Zza morza niejednego tu wrócę,
By z bukami śpiewać kolędy,
Bo gra we mnie, ja taką mam duszę.
Droga zawsze prowadzi mnie tędy.
Z niejednego ja portu przypłynę,
Żeby z wami się dzielić opłatkiem.
Wierzaj mi, niechaj skonam, niech zginę,
Choćby wracać nie było mi łatwo.
Choćby słońce paliło mi głowę,
Choćby nogi do butów przymarzły,
Na wigilię mnie zawsze przywiodą
Moje własne rodzinne gwiazdy.
I rzecz taka mi chodzi po głowie,
Miałam o tym nie mówić nikomu.
Choćbyś buty niejedne zdarł w drodze,
Podczas burzy pamiętaj o domu.