Czas odmierzam bezpowrotny
biciem serca i zegara
Biegu zwolnić nie potrafię
chociaż z całych sił się staram
W słońcu błyszczą krople rosy
pochmurnieją szyby deszczem
czasem góry rozstępują
odsłaniając nową przestrzeń
Ale czas jak pies przy nodze
nieustannie wiernie trwa
odmierzają swoje kroki
nierozłączne cienie dwa
Nigdy nie da się oszukać
nic się na to nie poradzi
Żadna prośba, żaden unik
On na smyczy mnie prowadzi