Jak wysłowić górskie piękno
Tu natury się nie zmienia
Tutaj serca harde miękną
W graniach zastygł akt tworzenia
Szczyt nasz ciągle jest w oddali
A życzliwi uprzedzali
„Po co tę wybrałeś drogę?”
Nóg prostować już nie mogę
W górach szukać chcesz spełnienia
Potrzebujesz go jak chleba
Tu ci szczęścia nie zabraknie
Jakże blisko stąd do nieba
Cięższych nie ma już plecaków
Grań ta tylko jest dla ptaków
Płuca pewnie mam za małe
Potu ze mnie wiadro całe
Czy coś jeszcze jest w manierce
Czy nie pęknie aby serce
Ależ wieje będzie padać
Brak mi sił już z Tobą gadać
Wierch nareszcie koniec męki
Za lornetkę wielkie dzięki
Lecz poleżeć trochę muszę
Już się chyba stąd nie ruszę
W górach chandrę możesz leczyć
Jak kultowy Majster Bieda
Przedtem jemu teraz tobie
Jakże blisko stąd do nieba
Jak wysłowić gór tych piękno
Tu natury się nie zmienia
Tutaj serca harde miękną
W graniach zastygł akt tworzenia
W górach szukać chcesz spełnienia
Potrzebujesz go jak chleba
Tu ci szczęścia nie zabraknie
Jakże blisko stąd do nieba
W górach chandrę możesz leczyć
Jak kultowy Majster Bieda
Przedtem jemu teraz tobie
Jakże blisko stąd do nieba