Szczęście było tak blisko
Gdy szliśmy stromym szlakiem
Serce kwitło radością
Pod przyciężkim plecakiem
Nie wiedziałem, co bardziej
Budzi zachwyt mych oczu
Połoniny zielone
Czy twój złoty warkoczyk
Chciałem wyznać ci wszystko
Żeś mym słońcem i wiatrem
Że przy tobie, dziewczyno
Wszystko staje się łatwe
Że chcę z tobą wędrować
Tak już zawsze, bez końca
Każdy dzień z tobą żegnać
I znów witać wschód słońca
Buki o tym wiedziały
I horyzont, i dal
Nie wyznałem ci w końcu
I tak bardzo mi żal
Nie przytulą się cienie
Z plecakami na szczycie
Szlak mój pusty bez ciebie
Gdzieś tam biegnie przez życie