Nieprawda, że jego tu nie ma
On jest, tylko nie ma z nim nas
Nas jeszcze bawi ta ziemia
A jego przestrzeni czas.
Zostało jedynie wspomnienie
Ślad wierszy na zżółkłym papierze
I jeszcze to ciepłe spojrzenie
Słów kręgi w niebieskim eterze.
Może zamienił się w ptaka
Albo w jakiegoś cudaka
Może w Stańczyka lub kogoś takiego
Bo zdolny był do wszystkiego.
Albo się dorwał rumaka.
Znowu szykuje się draka.
Może diabliszcze pochwycił w dłoń
I uniósł go skrzydlaty koń.
Nieprawda, że nie ma go z nami
Drobina jego jest w nas
Znalazłam go między wierszami
Przechadzał się tędy nie raz.
A teraz jak każdy poeta
Wciąż szuka rymu i puenty
By wierszem jasnym i czystym
Odkupić swe grzeszki i błędy.
Może zamienił się w ptaka
Albo w jakiegoś cudaka
Może w Stańczyka lub kogoś takiego
Bo zdolny był do wszystkiego.
Albo się dorwał rumaka
Znowu szykuje się draka
Może diabliszcze uchwycił w dłoń
I uniósł go skrzydlaty koń.