Ze starym plecakiem pstrokatym od łat
wyruszam na szlaki od tylu już lat
i zawsze od nowa coś naprzód mnie gna,
bo każdy z miesięcy uroki swe ma.
Kwiecień moczy lodowatym deszczem
i na przemian słońcem grzeje mnie,
maj okrywa łąki nowym kwieciem,
w czerwcu toń jeziora wabi mnie
Ze starym plecakiem...
Lipiec szumi w polach jasnym złotem,
świeżym sianem pachnie łąki łan.
O porankach chłodną siejąc rosę,
sierpień do widzenia mówi nam.
Ze starym plecakiem...
Wrzesień stroi wrzosy babim latem,
znów uparcie noc zabiera dzień.
Czas, by liści purpurowych szlakiem
gonić jesień wśród gasnących drzew.
Ze starym plecakiem...