Zapomniałam sobie w Bieszczadach,
zagubiłam się w brzasku dnia.
Rozpuściłam włosy na halach,
starym bukom dodałam lat.
Zadziwiły się połoniny,
zatarł ślad mój bieszczadzki trakt.
Nawet drobne okruchy pamięci
porozrzucał po lasach wiatr.
By przeżyć to, co w sercu wciąż miłością się tli.
By przeżyć
spokój zwykłych, dobrych, szczęśliwych dni
I to co było, i co będzie,
i nie spełnione sny.
Przegoniłam mgłę po ścierniskach,
pozwoliłam odpocząć snom.
Wygasiłam ogień w ogniskach,
przeżegnałam zielony dom.
Jeszcze tylko trochę popatrzę,
jeszcze w duszy wyrzeźbię ślad.
I odejdę, i znowu powrócę,
by spróbować tak jak od lat...
By - przeżyć...